niedziela, 9 czerwca 2013

Od Shayery- C.D. Sebastiana

Siedziałam na stacji metra przeglądając starą gazetę plotkarską. Jednak nie było mi dane w spokoju czekać na kuzyna. W pewnym momencie Lee podniosła głowę i delikatnie warknęła.-Kogo licho niesie?!-pomyślałam podnosząc głowę. Na widok zbliżającego się Sebastiana dosłownie oniemiałam. Zaczęłam nerwowo się rozglądać.-Gdzieś tu musi być przydatnego. Wtedy mnie olśniło, choć obiecałam sobie nie używać swoich mocy delikatnie "wpłynęłam" na jego podświadomość. Starałam się by wszystko co widział przez ostatnie parę godzin zdało mu się snem.
- Wiem,że mnie za to znienawidzisz,ale muszę coś załatwić-powiedziałam-Wróce za jakiś czas.
Z ciężkim sercem odeszłam trochę dalej,po chwili przyszedł mój kuzyn.
-Rola superbohaterki nie wypaliła?-zapytał.
- Tsaaa..-mruknęłam.-A możemy się streszczać bo..
- Cała ty,zawsze masz coś na głowie-Nate uśmiechnął się zawadiacko i tak jak w dzieciństwie zmierzwił mi włosy ręką.
- Ej,przestań.-odsunęłam się na bezpieczną odległość-Nie zapominaj ,że mogę cię wysłać do kostnicy.
Po chwili sprzeczek ruszyliśmy w stronę "Podziemia" czyli ludzkim językiem podziemnego magazynu na obrzeżach miasta.
- Jak widzę Lee nadal w formie-zaczął"od niechcenia" mój kuzyn
- Jakoś się trzyma-odparłam-A co tam u Roxanne?
I to był strzał w dziesiątkę,czarnowłosy chłopak zatrzymał się i spuścił głowę.
-Misja w Indiach się nie udała...
-Nie! To niemożliwe ! Roxanne nie mogła tak zginąć!-zaprzeczyłam
- Ale zginęła!-rzucił zdenerwowany.
- To już dobrze,wszystko się ułoży zobaczysz-starałam się,go pocieszyć.
-Nic sie nie ułoży Shayera. To koniec..-mruknął
- Wybacz mi Nate,nie chciałam tego robić..-nim skończyłam mówić zaczęłam tworzyć iluzję najpiękniejszego miejsca na świecie-Japoni. Drzewa wiśnii,piękne krajobrazy wschodzącego słońca,spokój,cisza i piękno. 
- Dobra rozumiem-dobiegł mnie głos kuzyna-Ześwirowałem
- Tak troszeczkę.-odparłam i zakończyłam złudzenie.
*****************************************************************************
Zachodzące słońce barwiło niebo na czerwono.
- Nie idziesz na "łowy"?-zapytałam Nate'a siedząc na jedynym oknie w "Podziemiu".
- Nie dzisiaj sobie odpuszcze-i znów powrócił do konstruowała kolejnego gadżetu.
- A co z Nixi?-musiałam zadać to pytanie.
-Odeszła niecałe półroku po tobie..-słyszałam jak głos mu się łamał.
- Ale nie zrezygnowała z "tego"?
- Shay ona pomaga mafii Satsugai-czarne oczy chłopaka zatrzymały się na mnie z wściekłością,ale i litością.
- To gdzie jest Neru i James?
- Pewnie gryzą glebę.-widząc wyraźny grymas niezrozumienia na mojej twarzy kontynuował wyjaśnienia-Zabili ich ma misji.
Po tych słowach w przestronnym pomieszczeniu zapanowała cisza,choć słowa 'zabili ich' odbijały się echem od pustych metalowych szaf,szafek,komód. Nie mogłam uwierzyć,że jednak decyzja którą podjęłam kilka lat temu dla ratowania grupy mojego kuzyna ,ją zniszczyła.
Zerwałam się z okna i ruszyłam schodami na powierzchnię. Jednak po chwili poczułam dotkliwe porażenie prądem.
- No co nie mogę tu siedzieć bezczynnie!!?-rzuciłam zdenerwowana do kuzyna.
-Potrzebujemy planu jeżeli chcemy ich zniszczyć,albo chociaż się zemścić-odparł. Po chwili rozpoczęła się burza mózgów,w której brali też udział Lee i Starskryper.

<Sebastianie na ostateczne rozwiązanie musisz trochę poczekać bo mam w zadażu część 2,po prostu ciąg dalszy nastąpi;p>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz