- Raczej nie. - powiedział Noctourn.
Z mojego gardła dało się usłyszeć warknięcie. Byłam zła, zdenerwowana i prostymi słowami mówiąc... wkurwiona. Podeszłam na Skorpion'a i mimo tego, że był silniejszy, chwyciłam go obiema rękami za kawałek skórzanej kurtki.
- Kto ? - syknęłam. - Kto zginął ?
Kątem oka zauważyłam moją zapalniczkę. W duchu mi ulżyło.
- No kto ?! - warknęłam.
- Nie mów... - powiedział Noctourn.
- Gadaj kto ! - syknęłam do Skorpiona.
Uśmiechnął się kpiąco. Złapał mnie za ramiona i mocno przytrzymał.
- Charakterek to ty masz. Tylko na siebie na uważasz. - tutaj popatrzył na wargę i brew, które były rozwalone. - Znam cię. Śledziłem cię od kilkunastu tygodni. Nieźle się bijesz. Uspokój się.
- To powiedz kto zginął. - warknęłam.
- Jak się uspokoisz.
<Samanta ? xd Przepraszam ._.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz