sobota, 18 maja 2013

Od Sebastiana- C.D. Shayery

Cieszyłem się, ze mój pocałunek tak na nią wpłyną, ale mój entuzjazm osłabł pod pływem jej dziwnego zachowania. Jeszcze się nie zdarzyło, aby jakakolwiek dziewczyna wspominała kogoś innego przy mnie. I potem histeryzowała. Bo inaczej nie da się tego określić.
-Spokojnie, Shayero...- powiedziałem cicho przytulając ją. - Wszystko będzie dobrze.
Dziewczyna wtuliła się we mnie. Nie widziałem jej twarzy, ale jestem pewien, ze teraz malowało się na niej cierpienie.
Staliśmy objęci przez kilka minut. Starałem się ja pocieszyć, co przy nieznajomości przyczyn jej chwilowego załamania okazało się niezwykle trudne. 
Najwyraźniej moje niezręczne próby przyniosły efekt, bo rudowłosa po dłuższej chwili pociągnęła kilka razy nosem, otarła oczy i osunęła się ode mnie.
-Ja..przepraszam- powiedziała unikając mojego wzroku.-Muszę już iść- rzuciła i ruszyła do drzwi.
-Nie, czekaj!- Złapałem ja za ramię i odwróciłem w swoją stronę- Wszystko w porządku?
-Tak, dzięki.
-Na pewno?
-Taak- powiedziała przeciągle z irytacją.-Na serio muszę już iść.
Dziewczyna spróbowała się wyrwać, ale trzymałem ja mocno.
-Tak?Już znikasz?- spytałem z kpiną. Może powinienem być bardziej delikatny, ale jeżeli teraz do niej nie dotrze, ze zgrywanie twardej nie ma sensu, to nigdy to do niej nie trafi.-Znów uciekasz? Musisz się nauczyć stawiać się problemom. Inaczej one nigdy nie zniknął. Co dziś się stało? Płakałaś. Tak jak tysiące innych ludzi. Nie ma się czego wstydzić; każdy miewa załamania. Nawet ty, niezwyciężona Shayera.
-Daj mi spokój, jasne?!- warknęła.- Nie potrzebuję twoich rad i analiz. Sama sobie poradzę- wycedziła. Gwałtownie szarpnęła ręką co sprawiło, ze udało jej się wyrwać. Pozwoliłem jej odejść kawałek i zawołałem:
-Jak?! Kolejna ucieczką? Dobrze wiesz, że ona nie załatwi sprawy.
Moje słowa wywołały pożądany efekt- Shayera zatrzymała się i odwróciła powoli.
-Przestań, proszę przestań- powiedziała cicho. Miała łzy w oczach.
Podszedłem do niej i znów ją przytuliłem.
-Kto by pomyślał, że dwukrotnie w ciągu godziny doprowadzę cię do płaczu?- spytałem szeptem.
Dziewczyna parsknęła krótkim śmichem.

<Shayera? Chyba mam poważny problem z tymi zakończeniami~_~ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz