-Daj spokój. Oni cie nie nie lubią- zaprzeczyłam.- Po prostu cie nie znają. I nie poznają jeśli im na to nie pozwolisz- zauważyłam patrząc na nią wymownie.
-Jesteś taka pewna?- spytała unosząc wyzywająco brew.
-Kiro- jęknęłam.- Mam nadzieję, że nie chcesz pokazywać się wszystkim od tej "złej strony".
-Nie. Od tej prawdziwej.
-Mam uwierzyć, że ta osoba, którą poznałam nie jest prawdziwa tobą? Pamiętasz, ze jestem telepatką?-spytałam i nie czekając na odpowiedź ciągnęłam dalej.- Znam się na ludziach. Wiem jacy są już po pierwszym zerknięciu w ich umysły. Ja po prostu tu wyczuwam- nie muszę się starać.
-Tak, ale..
-Nie ma żadnego ale.Jeżeli nie masz ochoty poznawać innych możemy pójść gdzie indziej- zaproponowałam.
-No jasne- ucieszyła się.- Gdzie?
-Na piętro minus dwa- powiedziałam z uśmiechem.
-Jeszcze tam nie byłyśmy- ,zauważyła.
-To prawda. Ale myślę, ze ci się spodoba.
<Kiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz