poniedziałek, 20 maja 2013

Od Samanty- C.D. Kiry

Uśmiechnęłam się do niej:
-O to nie musisz się martwić. Paranormalni mają tu własne apartamenty.
-Paranormalni?
Westchnęłam. Ciekawe czego jeszcze nie zdążyli jej powiedzieć?
-Taak. Tacy jak my- ludzie o paranormalnych zdolnościach. Tak są tutaj nazywani- powiedziałam zwięźle.
-Świetnie- powiedziała z grymasem. Nawet bez zdolności telepatycznych wiedziałam, ze nie pasuje jej to określenie. Wow, ale ze mnie geniusz dedukcji. Nie poruszyłam jednak tematu , postanawiając, że pogłębię go później.
-Rosteno, jaki jest jej numer pokoju?- spytałam kobietę.
Czarnowłosa zerknęła w papiery i z radosnym uśmiechem oznajmiła:
-68. Zaprowadzisz ja tam?
Czasem bywa okropnie irytująca.
-Tak, oczywiście. Oprowadzę ja też po Kwaterze- dodałam szybko, widząc, ze otwiera usta.
Rostena rozparła się wygodnie w swoim skórzanym fotelu.
-Wielkie dzięki, Sam. Jeśli chcesz mogę poprosić o to innego agenta...
Przerwałam jej:
-Myślę, ze Kira poczuje się lepiej mając do towarzystwa kogoś w swoim wieku.
Najszybciej jak to możliwe wyprowadziłam nas z jej gabinetu. Jeszcze byłaby skłonna przydzielić mi do "pomocy" Skorpiona... Aż się wzdrygnęłam na tę myśl.
-Najpierw twoje nowe lokum, później reszta- oznajmiłam Kirze.

Kilka minut po wizycie u Rosteny byłyśmy już na piątym piętrze przed pokojem Kiry.
Podałam dziewczynie klucz.
Kira otworzyła drzwi z wahaniem. Chwilę później miałam okazję podziwiać autentyczne zdziwienie i radość. Nic dziwnego- w końcu pokój nie ustępował w niczym innym pomieszczeniom w Kwaterze.
-Tu jest...
-Świetnie? Luksusowo? Elegancko?- dopowiedziałam za nią.
-Taak. Wszystko jest tutaj takie?- spytała wchodząc do środka i rozglądając się tam z coraz większym zachwytem.
-Chodź, oglądać wnętrza będziemy później- powiedziałam.- Teraz na salę treningową. Chociaż, nie... Na piętro minus sześć- oznajmiłam z wesołym uśmiechem.
-A co tam jest?
-Przekonasz się.
Ruszyłyśmy do windy. Po kolejnych minutach jazdy znalazłyśmy się na miejscu. I tutaj Kira rozglądała się z mieszanymi uczuciami- podziwem i niepewnością. Rozumiałam ją - sama przeżytym to samo całkiem niedawno. I pomyśleć, że tyle się od tego czasu zmieniło...
-Gdzie idziemy?- po raz dziewiąty nieustępliwie powtórzyła Kira. Na jej nękające mnie pytanie odpowiedziałam jedynie zawadiackim uśmiechem, na który ona- westchnieniem pełnym rozczarowania. Nie umniejszyło jednak jej zainteresowania .
Przeszłyśmy korytarzem . Przypomniałam sobie moją rozmowę z Noctourn'em, którą tu właśnie odbyliśmy. I jego tajemniczość, która chyba zaczęła udzielać się również mi. Na tę myśl uśmiechnęłam się lekko.
-Uśmiechasz się - z rozmyślań wyrwał mnie głos Kiry.- Coś kombinujesz, prawda?
-Nic wielkiego- zaoponowałam.
Doszliśmy do końca korytarza i pchnęłam metalowe drzwi. Naszym oczom ukazało się królestwo Konstruktora. 
-Co to za graciarnia?
Omal nie parsknęłam śmiechem.
-To nie graciarnia. To..- sama nie wiedziałam jak to nazwać.- Można to porównać do laboratorium doktora Frankensteina.
-W takim razie ja jestem szalonym doktorkiem- zza stert metalu dobiegł nas stłumiony głos. Zaraz potem pojawił się blondyn.
-Konstruktorze, chciałabym ci kogoś przedstawić- zaczęłam.
-A gdzie "dzień dobry"?- spytał mężczyzna zbliżając się do nas.
-Mnie też miło cię widzieć- powiedziałam z uśmiechem.-To Kira. Właśnie do nas dołączyła.
-Z Paranormalnych?- spytał zdejmując rękawice i ściskając rękę dziewczyny.
-Tak..Z Paranormalnych- Kira potwierdziła niechętnie.
-Co was sprowadza do moich skromnych progów?
-Oprowadzam ją po Kwaterze. Postanowiłam zacząć od podziemi.
-Nad czym pracujesz?- Kira wskazała na stertę złomu przy której jak przyszłyśmy majstrował mężczyzna.
-Ach, nad niczym dużym. Taki mój kaprys...
-Dobra, my już lecimy- rozporządziłam.
-To teraz gdzie?- Kira spytała gdy już byłyśmy w windzie.

<Jakieś ciekawe pomysły :3?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz