(Wybacz, że nie jestem chłopakiem, ale musisz się mną zadowolić `v`)
Siedziałam na ławce czytając książkę i obserwując ganiającego kaczki Sahiba. Pies biegał w wodzie rozchlapując ją na oburzonych przechodniów.
Gdy usłyszałam przeciągłe "hey" zaskoczona zerwałam się z miejsca. Zaraz potem usłyszałam śmiech.
Wściekła odwróciłam się w stronę jej właścicielki- wysokiej, szczupłej i wyzywająco ubranej dziewczyny.
-Co ty do licha wyprawiasz?- wycedziłam zirytowana z trudem kontrolując swoje zdolności. Nie miałam pojęcia co mogłabym jej zrobić i mimo sytuacji w jakiej ja poznałam, wolałabym tego nie sprawdzać. Cóż, mam zbyt miękkie serce aby krzywdzić wszystkich wokół.
-Przywitałam się tylko- powiedziała z arogancją. Z miejsca poczułam do niej niechęć. Nie musiałam nawet czytać w jej umyśle, aby wiedzieć co tam znajdę.
Mimo to zajrzałam. I to co zobaczyłam nie spodobało mi się w najmniejszym stopniu.
-Rozmawiali z tobą?- spytałam z niedowierzaniem.
-Co? Kto z mną rozmawiał?- spytała zbita z tropu.
-Oni. Ci z Tarczy.
Spojrzała na mnie jak na debilkę, ale potem w jej oczach pojawiło się zrozumienie. Na szczęście, bo już chciałam zrobić mały pokaz swoich umiejętności...
-Masz na myśli tych ludzi, którzy chcieli żebym do nich dołączyła?
-Tak. Chyba się nie zgodziłaś i... Miałaś całkiem niezłe wyjście- dodałam dusząc śmiech.
Dziewczyna- Kira, posłała mi wściekłe spojrzenie.
-A ty niby kim jesteś? Nie było cię tam.
-Niestety.- Nie udało mi się- parsknęłam krótkim śmiechem.
Poczułam coś podobnego do tego, co dzięki treningom z Noctourn'em zaczęłam odczuwać gdy ktoś włazi mi do głowy. Ale to nieco się od tamtego różniło..
Tak jak radził mi Bielikow- skupiłam się na jednej rzeczy- mój wybór padł na oczy dziewczyny, które teraz zaczęły się niemal jarzyć czerwonym blaskiem- i wytworzyłam mentalną tarczę. Najwyraźniej podziałało, bo Kira posłała mi kolejne miażdżące spojrzenie.
-Jestem telepatką. Takie sztuczki na mnie nie działają- powiedziałam siląc się na spokój.- Jednak jeśli chcesz się podszkolić...- zrobiłam pauzę- najlepiej będzie jeśli dołączysz do Tarczy.
Prychnęła gniewnie.
-Nie potrzebuje waszej pomocy. Poradzę sobie sama.
Spróbowała mnie wyminąć, ale zagrodziłam jej drogę.
-Jesteś pewna? Z tego co widziałam w twoich wspomnieniach- pozwoliłam sobie na drobny uśmiech pełen złośliwej satysfakcji- Rostena nie wyłożyła ci wszystkich bonusów jakie dodają.
-Posłuchaj mała- wytknęła mi mój mało imponujący wzrost, co nieco mnie zirytowało- nie potrzebuję ani ich idiotycznego szkolenia, ani niczego innego co mogą mi dać, jasne? A teraz daj mi spokój.
Mimo jej twardej i zdecydowanej postawy wyczułam w jej myślach niepewność.
<Kiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz