sobota, 11 maja 2013

Od Sashy- C.D. Robin


Patrzyłam na nią przenikliwym wzrokiem, a szczególnie na rękę. Byłam spłoszona, tym wszystkim.
- To zgadzasz się? - dziewczyna pa raz drugi się zapytała.
Nic nie odpowiedziałam, tylko oparłam plecy o ścianę budynku. Dotknęłam ręką ściany i poczułam dość duże zagłębienia. Miałam wspaniały pomysł, ale dosyć głupi. 
- Czyli mówisz, że oferujecie mi dom? - zapytałam się podchwytliwiej. - Tak samo z innymi ludźmi, którzy mnie polubią, taka jaka jestem? - dalej się pytałam. - I mi pomożecie?
- Tak - dziewczyna przytaknęła ze sztucznym uśmiechem na twarzy. - Choć Sasha, nie każ mi czekać!
Podeszłam do niej kilka kroków i dalej się pytałam:
- Czyli będę miała dom i przyjaciół! - krzyknęłam z radości, ale szybko się uspokoiłam i wybuchnęłam gniewem. - Nic nie mówiłaś, że szpiegujecie ludzi i macie dostęp do ich danych, w tym przypadku do moich! - robiłam się bardziej agresywniejsza. - Nie przedstawiłam ci się, a ty znasz moje imię! A jak odmówię, to coś mi zrobicie?! Będziecie mnie przetrzymawszy w jakiś pomieszczeniach, dla wariatów, czy coś w tym stylu?! Teraz pewnie uważasz, że zwariowałam! - zrobiłam jeszcze jeden krok do przodu i zatrzymałam się. Byłam tylko pięć kroków od niej. Patrzyłam jej w oczy. Nie widziałam tam żadnych uczuć. - Może jestem głupia, ale nie aż tak - po tych słowach odwróciłam się od niej i zaczęłam biec w stronę budynku, na którym były wgłębienia. Skoczyłam na niego i dość mojemu zdziwieniu szybko się umiałam wspinać. Po chwili byłam już na dachu i popatrzałam się na nią. Stanęłam na krawędzi.
- Ciekawe co się stanie, jeśli skoczę? - zapytałam siebie na głos.
- Nie rób tego! - dziewczyna zawołała i podbiegła troszkę bliżej.
- Dlaczego?
- Bo potrzebujemy cię - ktoś powiedział z tyłu.
Gwałtownie się obróciłam i zobaczyłam mężczyznę w czarnym płaszczu. Straciłam równowagę i spadłam... 

<<Robin?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz