-Czyli mi nie powiecie, mam rozumieć o co wam chodzi?-Spojrzałem po ich twarzach. Dziewczyny milczały-Skoro nie, to idę się przejść. Przy odrobinie szczęścia mnie znajdziecie.
Wywołałem Demona i ruszyłem na zachód. Po dwudziestu minutach znalazłem się w jakiejś ciemnej uliczce. Nie robiłem sobie nic z tego, po pierwsze to moje klimaty, a po drugie mam Demona za plecami. Wyczuwałem czyjąś obecność. Nikogo nie było w okół mnie. Ktoś mnie obserwował z dachu. Wskazałem Demonowi ruchem dłoni, żeby się rozejrzał. Po pięciu minutach rozległ się krzyk ludzki. Uśmiechnąłem się do siebie i poszedłem okrężną drogą do Central Parku.
<Kurumi? Samanta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz