piątek, 10 maja 2013
Od Shayery- C.D. Sebastiana
Tak bliska obecność kogoś,a zwłaszcza chłopaka wprawiła mnie w lekkie zakłopotanie. Powróciły wspomnienia z dzielnicy Roturna. Choć sama dość dobrze wspominałam pierwsze 15 lat.
- Chcesz prawym czy lewym sierpowym w twarz?!-rzuciłam lekko po denerwowana.- A może taki bonusik.
Wypowiedziałam ostatnie słowa i ponownie skupiłam się na otaczającym mnie powietrzu. Dla kogoś patrzącego z boku mogło się wydawać,że po prostu rozpłynęłam się w powietrzu. Wykorzystując chwilę zawahania chłopaka wyślizgnęłam się z jego ramion,obeszłam go i stanęłam za nim. Przyłożyłam lufę do jego pleców i pozbyłam się złudzenia.
- Ten się śmieje kto się śmieje ostatni - odparłam z triumfem w głosie. Po chwili do sali wszedł Noctourn,wydawał się bardzo zdenerwowany,a właściwie roztrzepany i zaskoczony czymś. Ale nie na nasz widok,raczej na coś co nie poszło po jego myśli.
- Tylko się nie pozabijajcie -zauważył i zaczął szperać w rzeczach niedaleko witryny z bronią.Rozejrzałam się po sali.
- Ech co za pies-mruknęłam stwierdzając nieobecność Lee. Przez chwilę rozproszyłam się,chociaż wciąż trzymałam broń blisko pleców nieznajomego chłopaka. Chwilę później agent opuścił salę i znów zostaliśmy sami.
- A więc powiesz mi kim jesteś czy chcesz skończyć w skrzydle szpitalnym?-zapytałam trochę łagodniej
<Sebastian?trochę brak weny ;<>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz