poniedziałek, 20 maja 2013

Od Kiry- C.D. Samanty


Stałam z miną mordercy. Nie lubię jak ktoś grzebie mi w myślach. Wystarczy, że ja wiem co przeżyłam. Inni nie muszą. Nie chce, żeby ktokolwiek wiedział co musiałam przeżywać z tym duchem.
Westchnęłam
- Dobrze... powiedzmy, że dołączę do Tarczy. Czy wtedy zrobią coś w tym? - popukałam się w głowie - Chodzi mi o mój dar i przekleństwo jednocześnie - Dodałam widząc, że mimo jej talentu telepatycznego, nie wie o co mi chodzi.
- Ta-ak - rzuciła
A co mam do stracenia?
- Więc w drogę - mruknęłam wymijając ją i kierując się do budynku z, którego w pięknym stylu wyskoczyłam. - od razu zaznaczam, że za okno im nie zapłacę - spojrzałam na nią z wymuszonym uśmiechem. To była chyba jedyna osoba, która wie co mogę jej zrobić kiedy tylko mnie polubi.
Zdziwiłam się, gdy usłyszałam chichot. 
- Tak... raczej nie każą ci za nie zapłacić
Nie minęła chwila a znalazłyśmy się przy drzwiach.
Zawahałam się.
No bo... co ja tak naprawdę będę z tego mieć? Grupę dorosłych, którzy będą udawać, że mi pomagają, a tak naprawdę więcej zrobiłabym sama? Nie dziękuje.
Ale na swój dziwny i niewłaściwy sposób lubię Sam. Ale coś mi mówi, że nie powinnam.
Pchnęłam drzwi i skierowałam się do gabinetu Rosteny.
- Wiedziałam, że zmienisz zdanie - powiedziała odwrócona do mnie tyłem. - zaraz załatwimy co trzeba i możesz do nas dołączyć
Właśni wstawiali nową szybę. Chyba nie ja pierwsza wpadłam na to aby wyskoczyć przez okno.
- Nie po to tu przyszłam - powiedziałam czując na sobie dziwne spojrzenie Samanty
Rostena odwróciła się również zdziwiona.
- Znaczy... no w sumie po to... Ale zanim zdecyduje się tak ostatecznie... - Zacięłam się - Ja... Czy jest jakakolwiek możliwość że....
Rostena kiwnęła przecząco głową
- Kiro... wiele możemy dla ciebie zrobić, ale to jest niewykonalne. Zrozum.
- Rozumiem - powiedziałam z krzywym uśmiechem 
- Ale nadal masz zamiar dołączyć do nas? - spytała Sam
- Tak, Tak - powiedziałam 
- To już zmykajcie - powiedziała Rostena
Zasmucona faktem, że tym razem będę musiała wyjść stąd w bardziej cywilizowany sposób, wyszłam z budynku
- Problemem zostanie miejsce mojego aktualnego zamieszkania... Sam, wiesz bo ja nie mam na razie domu - uśmiechnęłam się, jak zawsze krzywo - Pomożesz mi coś znaleźć?? 
< Samanta? O.O? Spoczko  ty mi wystarczasz <3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz