Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Proszę bardzo - powiedział.
Sielankę przerwało szczekanie psa,właściwie dwóch psów.
- Lee daj spokój..-wtedy zorientowałam się,że to nie był tylko ostrzegawczy szczek. Momentalnie oboje zaczęliśmy się rozglądać. Spojrzałam w stronę drzwi,przez które chwile później wpadła ruda kulka wyraźnie zła i lekko pokiereszowana przez kogoś.
- Będzie wesoło-pomyślałam i wzięłam z stojaka ulubioną broń. Może to wydaje się dziwne,ale ufałam tej suce bezgranicznie.
Usłyszeliśmy wybuch i w sali zaczął kłębić się szaroczarny dym.
- Będziemy mieli towarzystwo-stwierdził Sebastian.
- Chyba wiem już kto to będzie.
Kiedy dym opadł, naszym oczom ukazała się postać kobiety:
Tuż za nią krążył Blaise:
- Spokojnie wszystko w swoim czasie.-odparł jak zawsze opanowany Blaise:
- Znalazłeś sobie nowe popychadło,a co się stało z Lilith?-zauważyłam uszczypliwie spoglądając na dziewczynę. Tak jak przewidywałam mój rozmówca zamilkł na wzmiankę o swojej młodszej siostrze.
Kiedy dym opadł okazało się,że wszystkie możliwe drogi ucieczki zostały odcięte,a my otoczeni przed kilku mężczyzn,członków mafii:
- Jake rusz się i zaczyć nas swoją obecnością-mruknął jeden z nich w stronę korytarza. Z głębi słychać było kaszlnięcie,a po chwili ukazał nam się ów Jake:
- Młody Criptic -szepnęłam do Sebastiana. Rozejrzałam się dookoła.-Zabawimy się-pomyślałam.
- Vermeera na co czekasz?!-rzucił do dziewczyny podirytowany Blaise najwyraźniej czytając moje myśli,jednak po chwili na jego twarzy znów pojawił się chytry,złośliwy uśmiech -Pokaż naszym znajomym swoje umiejętności.
Dziewczyna kiwnęła głową,a po chwili naszym oczom ukazało się zwierzę:
- Więc teraz nadal będziesz taka pewna siebie?-usłyszałam w głowie głos mojego dawnego nauczyciela.Ciszę jaka zapanowała przerwał jego wredny śmiech. Na ten dźwięk drgnęłam,przypomniało mi te wszystkie chwile w okresie przeszło 3 lat mojej nauki.
- Blaise nie zmieniłeś..chociaż myślałam,że masz trochę oleju w głowie - zakpiłam
- Za chwilę pojawią się tutaj agenci - dodał Sebastian
- O to się już nie martwcie - odparł tajemniczo.
<Sebastian?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz