niedziela, 26 maja 2013

Od Shayery- C.D. Sebastiana

- Sebastian proszę wyjdź - szepnęłam do chłopaka - Blaise no nie wiem kto zmienia dziewczyny jak rękawiczki -zauważyłam uszczypliwie. 
Tygrysica spojrzała na ciemnowłosego chłopaka z wyrzutem.
- Wy też się zmywajcie !-warknęłam w stronę mafiosów.Ci spojrzeli po sobie i wybuchnęli śmiechem. - Chciałam po dobroci..
Kiedy skończyłam mówić postarałam się aby wszystkich ogarnęła dość silna iluzja. Iluzja jakiej jeszcze nigdy nie robiłam.. rozpaczy,bólu,cierpienia i śmierci.
Tak jak przewidywałam śmiechy natychmiast ucichły. 
Ale wtedy stało się to,co miejsca mieć nie powinno,coś co jeszcze nigdy się nie działo... Straciłam kontrolę nad złudzeniem,choć pewnie Blaise mi w tym pomógł.
Cały świat przed moimi oczami zaczął wirować. Wszystko zlewało się ze sobą,a ja czułam jak coś dosłownie przygniata mnie do podłoża i pozbawia sił. Głowa po prostu mi pękała.Całe cierpienie i ból,który chciałam przekazać innym w iluzji zaczynałam odczuwać na sobie. Nie mogłam już wytrzymać,jestem na sto procent pewna,że krzyczałam przez rozdzierający ból. W tej chwili najchętniej popełniłam samobójstwo.Aż na chwilę straciłam kontakt z rzeczywistością. Kiedy już doszłam do siebie siedziałam skulona na podłodze,zlana potem i z pociętą skórą.
- Może teraz nauczysz się jak trudna to sztuka- doszedł do mnie trochę stłumiony głos Blaise'a. Rozejrzałam się dookoła. W sali pozostaliśmy tylko Sebastian,Blaise, ja i stojący pod ścianą nieobecny Jake. 
- Zamknij się wreszcie!! - warknęłam i podniosłam się,jednak zachwiałam się i gdyby nie Sebastian z wielkim hukiem znów wylądowała bym na ziemi.Odetchnęłam głęboko. "Nie daj mu się sprowokować"-powtarzałam ciągle w myślach.
- Przestań walczyć, nadszedł czas abyś się poddała i razem ze mną wróciła do..-w głowie usłyszałam jego głos.
- Nigdy - nie wiem skąd znalazłam siłę,ale podbiegłam do niego, jednocześnie wyjmując sztylet z specjalnej kabury pod sukienką. Kiedy miałam już zadać ostateczny coś i zranić Blaise'a prosto w tętnice szyjną, obudził się Jake. Z szybkością dzikiego zwierza znalazł się między nami i chwycił mnie za nadgarstek wbijając kciuk w śródręcze,przez co sama puściłam broń. Hh
- I co teraz nie jesteś już taka groźna-zaśmiał się. Po chwili zobaczyłam jak Blaise znalazł się w powietrzu na wysokości 5-6 metrów.
- Sebastian nie rób tego-zaklęłam w myślach. Jak się później okazało niepotrzebnie,bo nim się obejrzałam w sali znaleźli się agenci.
<Sebastian?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz