-Dobra Sam, to do Kwatery, tak?
-Prosto do domu- potwierdziłam.
Ruszyłyśmy zatłoczonym chodnikiem. Mimo milczenia jakie między nami zapadło atmosfera była przyjazna. Jakikolwiek ślad po wcześniejszym "spięciu" zniknął.
-Hm...Esme?-zagadnęłam po kilku minutach ciszy.
-Tak?
-Mam pytanie.
Dziewczyna parsknęła krótkim śmiechem.
-Zdążyłam się domyślić.
Uśmiechnęłam się z przymusem. odzyskałyśmy równowagę w naszej krótkiej znajomości i wolałabym tego nie zepsuć, ale wiedziałam z doświadczenia, że pewnych spraw lepiej nie unikać i nie ignorować.
Wzięłam głęboki oddech i wyrzuciłam z siebie:
<Esmeraldo? Masz jakieś ciekawe pomysły?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz