środa, 15 maja 2013

Od Sebastiana- C.D. Shayery

Byłem niezdecydowany. Nie przerażała mnie wizja wylądowania na dywaniku- już nie raz miałem taką przyjemność i w sumie to nic nad zwyczajnego. Ot, takie góra półgodzinne ględzenie o przewinieniach i odpowiedzialności, które zwykle trzymało się określonego schematu. Niepokoiłem się jednak, bo nie wiedziałem co ta rudowłosa dziewczyna planuje.
Posłusznie jednak złapałem ją za rękę i przeszedłem przez próg. Pomieszczenie było takie... zwyczajne. Szczerze, to mnie rozczarowało. Liczyłem na coś choć odrobinę ciekawszego.
-Co my tu rob...-zacząłem, ale zostałem uciszony.
-Cicho. Spójrz- dziewczyna pociągnęła mnie w stronę okna.
Teraz zrozumiałem czemu mnie tu przy prowadziła.
Rozciągał się stad widok na miasto- rzeka ślniąca w promieniach zachodzącego słońca, domy, sklepy, wieżowce...
-Łał...Ale tu pięknie- powiedziałem nieco zaskoczony własna reakcja.
-Prawda?- spytała z uśmiechem.- Odkryłam to miejsce niedawno, przez przypadek.
-Dzięki, że mnie tu przyprowadziłaś.
-Tylko sie nikomu nie wygadaj- ostrzegła.- Nie chce mieć przez ciebie kłopotow.
Uśmiechnąłem sie chytrze.
-Tylko jeśli pozwolisz dzielić mi tę tajemnice ze mną?
Spojrzała na mnie w osłupieniu.
-Że..co?-wydukała.
-Niech to będzie nasze wspólne miejsce- zaproponowałem. Zaraz po tych słowach poczułem sie jak kompletny pajac- przecież znałem ja tylko góra pół godziny i tak sie z nia spoufalam....
<Shayeryn? Jaka jest Twoja odpowiedź?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz